Skip to content

Recenzja „Blasted”: przygoda o przyjaźni, kosmitach i laserach

25 de lipiec de 2022
BLASTED Official Trailer Netflix

Kino norweskie potrafiło wyróżnić się na tle branży w regionie. Bardziej niż jakakolwiek inna branża skandynawska Norwegowie są skłonni wynieść opowiadane przez siebie historie daleko poza ramy standardowego dramatu. Od filmów takich jak Ragnarök, The Wave i oczywiście wielkiego łowcy trolli, ich przemysł pokazał, że jest chętny do robienia filmów gatunkowych i wkładania w to wysiłku i zasobów niezbędnych do robienia świetnych filmów.

Wiele innych europejskich przemysłów filmowych, takich jak te z Niemiec, Francji, a nawet Włoch, zostało uwięzionych w ramach własnej spuścizny. Kraje, które kiedyś były znane z wyrafinowanego i eleganckiego podejścia do robienia filmów. Te spuścizny już dawno minęły. Oczywiście kraje te nadal są dobrymi przykładami tego, jak wygląda zdrowy lokalny przemysł filmowy, ale nie były w stanie spojrzeć poza tematy i style, które od dawna określały ich spuściznę. Z drugiej strony Norwegia dopiero zaczyna swoją drogę do chwały.

Blasted to norweski film wyreżyserowany przez Martina Sofiedala, w którym występują Axel Boyum, Fredrik Skogsrud, Ingrid Bolso Bersal, Andre Sorum, Mathias Luppichini i Eirik Hallert. Film opowiada historię Sebastiana, młodego dyrektora firmy inwestycyjnej, który wkrótce wychodzi za mąż i stara się o awans w swojej pracy. Sebastian jest pod wpływem stresu, więc jej narzeczona zaprasza swojego starego przyjaciela z dzieciństwa na swój wieczór kawalerski. Dwóch przyjaciół odnowi swoją przyjaźń, walcząc z nadchodzącą inwazją obcych.

Blasted to film gatunkowy w najlepszym wydaniu. Owszem, film nie może porównywać swoich wartości produkcyjnych z największymi filmami hollywoodzkimi, ale brak środków rekompensuje mu toną serca i samym faktem, że jest zwykłą, starą zabawą. Film nie traktuje siebie na tyle poważnie, żebyśmy mogli to zrobić. Dzięki temu wszystko, co dzieje się w filmie, wydaje się zgodne z tym, co zrobiłby film tego kalibru, więc nawet największe niedociągnięcia można usprawiedliwić.

Film wykorzystuje mieszankę komedii ze szczerym opowiadaniem historii, aby umieścić bohaterów w sytuacjach, w których się ujawniają. Takie postępowanie również w każdej chwili obala oczekiwania. I nawet jeśli film wyraźnie wyznacza ścieżkę kilku postaci na określoną ścieżkę, udaje mu się poprowadzić ich w innym, ciekawszym kierunku, który jest sprzeczny z tym, co często robi się w tego typu filmach. Zwłaszcza ten rodzaj filmów, które pojawiają się ostatnio na Netflixie.

ZWIĄZANE Z:

Recenzja filmu „Białe niebo”: ścigany przez kosmitów

Film zdecydowanie ma klimat końca świata, ponieważ jego założenie i sposób wykonania filmu przypominają pracę Edgara Wrighta lub Joe Wrighta. Film jest zgryźliwy i szybki. Reżyser Martin Sofiedal nigdy nie przebywa za bardzo w jednym miejscu i zawsze trzyma wszystko na okrągło. Czy film jest efektowny wizualnie? Niezupełnie, wszystkie ujęcia i zdjęcia są dość standardowe. Wygląd filmu jest w niektórych momentach bardzo podobny do telewizji, ale wszystko to działa na korzyść tej przygody z filmem B, do której dąży film.

Wszyscy aktorzy wykonują świetną robotę. Postacie są definiowane bardzo wcześnie i tak naprawdę nie odbiegają od swoich archetypów. Więc tak, nie zobaczysz żadnych postaci, których wcześniej nie widziałeś. Sebastian, na przykład, kroczy ścieżką spiętego bohatera, odkrywając na nowo, kim naprawdę jest i kim o wiele bardziej cieszy się życiem. To sprawia, że ​​zaczynasz się zastanawiać, skąd wziął dziewczynę, skoro na początku filmu jest tak spięty i nieprzyjemny. Ale to są rzeczy, które pozwalają poznać, czym jest ten film.

Zniszczony

Efekty wizualne są dość solidne, ale nie ma tu nic, co sprawi, że będziesz wow! Być może ostatnia sekwencja filmu wyróżnia się tylko tym, że tak naprawdę nie oczekujesz tego rodzaju wysokiej jakości efektów wizualnych pochodzących z filmu o wyraźnie niskim budżecie do pracy. Jest to jednak wyraźny dowód na to, że stosunkowo nie ma wymówek, gdy efekty wizualne filmu są psie, zwłaszcza te wyświetlane w wielkich hitach. Jeśli Blasted może dostarczyć, istnieje wiele filmów, które również mogą to zrobić.

Jeśli jest coś, co naprawdę rani film na pierwotnym poziomie, to fakt, że film jest dość przewidywalny ze swoją fabułą. Wiesz dokładnie, co się wydarzy, od momentu, gdy film wystarczająco jasno określi swoje założenie. Ten brak niespodzianek w fabule sprawia, że ​​film czuje się na autopilocie. Film robi świetną i nieoczekiwaną pracę ze swoimi bohaterami, ale niestety objawienia fabuły wydają się refleksją, a ta ostatnia scena, ta, która zamyka film, jest bardzo, bardzo słaba.

Blasted to zabawna przygoda, która ujawnia znaczenie bycia szczerym wobec siebie, a także bycia szczerym wobec ludzi, którzy cię kochają. Film nie może osiągnąć pełnego potencjału, ponieważ tak naprawdę nie ma na to środków, a jest jedna postać, która naprawdę wydaje się bardziej dodatkiem niż rzeczywistą częścią historii. Niemniej jednak Blasted jest całkiem fajny i sprawi, że będzie to fajny zegarek, gdy tylko zdecydujesz się go obejrzeć.

PUNKTACJA: 7/10

Czy ten post był pomocny?