Skip to content

Recenzja Dungeons & Dragons Honor wśród złodziei: Swashbuckling Fun

1 de kwiecień de 2023
l intro 1680271269

Uśmiech Edgina Darvisa

OCENA REDAKCJI : 6,5 / 10

Zalety
  • Sympatyczna, swobodna przygoda
  • Zróżnicowana i zaangażowana obsada
  • Humor w dużej mierze ląduje dobrze
Cons
  • Czuje się całkowicie za długo bez dostrzegalnego powodu
  • Potencjalnie mniej przyjemne dla entuzjastów innych niż TTG

Ostatnim razem, gdy ktoś próbował nakręcić kinowy film „Dungeons & Dragons”, zakończył się krytyczną i komercyjną porażką, jaką był „Dungeons & Dragons” z 2000 roku. Dziś jest to rodzaj popkulturowej ciekawostki, która stanowi świetną odpowiedź w grach z ciekawostkami, ale poza tym nie dzwoni w umysłach nielicznych, którzy ją widzieli. Ale w następnych dziesięcioleciach, gdy nerdy zapewniły sobie zwycięstwo w wojnach kulturowych, klasyczna stołowa gra fabularna znacznie zyskała na znaczeniu. O tej grze nie mówi się już z piskliwymi szyderstwami — Joe Manganiello kocha D&D i ma mięśnie brzucha!

Ale nowa popularność Dungeons & Dragons nigdy nie gwarantowała, że ​​nowa adaptacja kinowa wypadnie lepiej niż film z 2000 roku. Na szczęście dla nas, reżyserzy Jonathan Goldstein i John Francis Daley, para, która napisała „Szefowie wrogowie” i wyreżyserowała „Game Night”, przystąpiła do tego projektu z niezbędną wizją, aby „Dungeons & Dragons: Honor Among Thieves” było czymś więcej niż tanim zarobić na odrodzeniu klasycznej gry.

Warto zauważyć, że ten film nie odniósł sukcesu, ponieważ jest meta-komedią w duchu filmów „Jumanji” Dwayne’a Johnsona i Kevina Harta. Zamiast tego jest to urocza, awanturnicza przygoda z napadem, która przenosi wewnętrzne funkcjonowanie przeciętnej kampanii D&D do rytmów fantastycznego obrazu. To nie jest dokładnie wymyślanie koła na nowo pod względem stylistyki, ani nie obfituje w drżący duszę dramat, ale tak Jest tego rodzaju zadowalające tłumy, większe niż życie studia widowiskowe desperacko potrzebują, aby widzowie wstali z kanap i przenieśli się do multipleksu.

Słodka, słodka fantazja

„Dungeons & Dragons: Honor Among Thieves” zawiera wiele machinacji fabularnych, ale ich obrzydliwe zawiłości są najmniejszym zmartwieniem widza. Wszystko, co naprawdę się liczy, to hermetyczna konfiguracja filmu, która łączy w sobie obsadę, która sprytnie przypomina przeciętną imprezę D&D. Chris Pine przewodzi grupie jako Edgin, bard, który jako złodziej odwrócił się od bycia bohaterem, aby lepiej zabezpieczyć swoją rodzinę. Ale ten zwrot doprowadził do śmierci jego żony z rąk Czerwonego Czarodzieja, późniejszego napadu mającego na celu przywrócenie jej do życia i wynikającego z tego wyroku więzienia z jego wspólnikiem w zbrodni i głównym mięśniakiem, Holgą (Michelle Rodriguez ). Reszta ich załogi rozdziela się z nimi za kratkami. Przeciętny czarnoksiężnik Simon (Justice Smith) atakuje na własną rękę, ale bez powodzenia. Ale Forge (Hugh Grant), łotrzyk, udaje mu się zostać Lordem Neverwinter, cieszącym się głęboką pozycją. Wykorzystuje swoje moce oszustwa, aby zwrócić przeciwko niemu córkę Edgina, Kirę (Chloe Coleman), aby mógł manipulować młodzieńcem na swój własny obraz. Edginowi i Holdze udaje się wyrwać z niewoli i ponownie zebrać gang, aby uwolnić Kirę i, miejmy nadzieję, odzyskać tajemnego MacGuffina, którego szukali w pierwszej kolejności. To ponownie łączy ich z Simonem, a także widzi, jak rekrutują zmiennokształtnego druida (Sophia Lillis) i przystojnego paladyna (Regé-Jean Page).

Bohaterowie ci napotykają wszelkiego rodzaju pułapki fantasy, od dzikich mitologicznych stworzeń, przez przykuwające wzrok magiczne zaklęcia, po złożone zasady i ograniczenia królestwa. Bit za rytmem, narracja naśladuje przebieg i przebieg gry D&D, w której Goldstein i Daley działają jako dobrzy mistrzowie lochów, stawiając każdego ze swoich kluczowych graczy przeciwko ich lękom i niepewności. W rezultacie łuki postaci są czymś więcej niż małą rutyną. Ale to nie jest garstka przyjaciół z szytymi na miarę kartami postaci i atrybutami rzucanymi kostką – to film wypełniony utalentowanymi aktorami, którzy wnoszą swoją znaczną charyzmę do tych archetypów foremek do ciastek. Pine daje z siebie wszystko, wnosząc wszystko, co sprawiło, że jego James Kirk tak wyróżniał się w „Star Trek” JJ Abramsa. Rodriguez błyszczy jak jego prosty facet. Grant ma piłkę przeżuwającą tyle scenerii, ile jest w stanie strawić jego żołądek, podczas gdy Smith zapewnia poziom szczerości, który jest niezwykle ujmujący.

Jeśli szukasz czegoś naprawdę konkretnego w tym gatunku, być może lepiej będzie ci wrócić do wielu adaptacji Tolkiena autorstwa Petera Jacksona. „Dungeons & Dragons: Honor Among Thieves” zapewnia przede wszystkim dreszczyk emocji związany z popcornem i zabawne przekomarzanie się, które jest odświeżająco mniej zużyte niż wiele żartobliwych filmów skierowanych na rynek komiksów. Może to zabrzmieć jak potępienie filmu lekką pochwałą, ale biorąc pod uwagę wykonanie, jest to naprawdę miła niespodzianka.

Prawdziwe doświadczenie D&D

Xenk, Holga, Edgin, Doric i Simon

Kiedy po raz pierwszy ogłoszono „Dungeons & Dragons: Honor Among Thieves”, smród filmu z 2000 roku wciąż unosił się z artykułów reklamowych reklamujących obsadę i koncepcję. Było to nie do pomyślenia — w każdym razie dla tego recenzenta — że gotowy produkt będzie w ogóle oglądalny, a tym bardziej godny polecenia. Wyglądało na to, że cuchnie tym samym CGI wygaszacza ekranu na pulpicie, przekomarzaniem się „To się właśnie wydarzyło” i płynną sekwencyjną narracją, na którą cierpi większość nowych prób franchisingu. Ale ten film nie ma żadnej z tych wad, co jest naprawdę świadectwem dla reżyserów.

Goldstein i Daley naprawdę osiągnęli wyższy poziom jako wizualni gawędziarze, podejmując herkulesowy wysiłek, aby nadać temu filmowi jakiś rzeczywisty zakres. Przez większą część pierwszego aktu filmu sceny zaczynają się od szerokich ruchów kamery i ciekawych prób kreatywnej inscenizacji, które sprawiają, że świat wydaje się bardziej żywy, a nie jak niekończąca się oaza niebieskiego ekranu z wymiennymi średniowiecznymi tłami. Projekt kostiumów i niektóre zestawy również wydają się bardziej wciągające, niż można by się spodziewać po filmie, który na papierze brzmi jak tania próba oddzielenia niektórych frajerów od ich ciężko zarobionych funduszy.

Sceny akcji są w większości dość wciągające. Nawet jeśli nic tu nie jest szczególnie imponujące, wszystko jest czytelne i zabawne. Kiedy postępowanie spowalnia do pełzania, aby dać bohaterom czas na sprzedanie swoich dramatycznych łuków, nie wydaje się to tak śmieszne, jak można by się spodziewać. Tak, trwający ponad dwie godziny czas pracy nadwyręża przewiewny ton filmu, ale jasne jest, że ta długość jest głównie wynikiem połączenia pracy mistrza podziemi i scenarzysty. Mówiąc najprościej, skryba Michael Gilio otrzymał zadanie stworzenia struktury, którą dość trudno byłoby skrócić do 100 minut lub mniej.

Podsumowując, ten film jest tak szczery i skuteczny, że każdy pretensjonalny czepianie się nitek lub głęboka, sondująca analiza wydaje się niewłaściwy. „Dungeons & Dragons: Honor Among Thieves” jest dobre dzięki prostej propozycji wartości. Niezależnie od tego, czy inspiruje kontynuacje, czy serie spin-off platformy streamingowej, wykona swoje zadanie polegające na utrzymywaniu ludzi w śmiechu, zaangażowaniu i nie myśleniu o rygorach współczesnego życia przez krótki czas. To, jak wzbogacająca będzie ta ucieczka, zależy w dużej mierze od twojego zainteresowania i znajomości tajników D&D. Ale nawet niewtajemniczeni mogą mieć nieodpartą potrzebę znalezienia przyjaciela, który prowadzi cotygodniową grę, tylko po to, by zanurzyć się w tym rozległym świecie.

Czy ten post był pomocny?