Skip to content

Recenzja Benedetty: próba wybrania

1 de grudzień de 2021
l intro 1638298243

Jest coś niezaprzeczalnie czarującego w sposobie, w jaki reżyser Paul Verhoeven splata brak szacunku z tragikomicznym wywyższeniem czcigodnego w swoim najnowszym filmie „Benedetta”, szokująco zabawnym obrazie, który wprowadza nudziarstwo do planu artystycznego. W żadnym wypadku nie jest to prosta komedia, ale jak na film, który wydaje się tak ciężki, który tak bezpośrednio zajmuje się ociężałymi kwestiami wiary i rzeczywistości, jest zaskoczeniem, jak wiele chwil w jego nieco nadętym czasie trwania wywoła gromki śmiech. Cóż, może to tylko niespodzianka dla każdego, kto nigdy nie widział filmu Paula Verhoevena. Może nie działa na tej samej skali pop-artu, co wieczne klasyki, takie jak „RoboCop” czy „Starship Troopers”, ale nawet jego mniej papkowate wyczyny zawsze charakteryzowały się skłonnością do śmiałości, która graniczy z profanacją.

Film opowiada prawdziwą historię tytułowej XVII-wiecznej zakonnicy Benedetty Carlini (Virginie Efira), kobiety, której wizje i doświadczenie stygmatyzacji doprowadziły ją do wstąpienia do klasztoru, dopóki jej homoseksualne wyczyny z siostrą Bartolomeą (Daphne Patakia) nie straciły pozycji i zostawił ją w więzieniu do końca życia. Podczas gdy „niezwykle uzdolniona zakonnica powalona przez to, jak bardzo lubi kobiety” może być redukcyjnym sposobem na wyrażenie tego, historia Benedetty, zgodnie z interpretacją Verhoevena i współautora Davida Birke, jest naprawdę bałaganiarska – i fascynująca. Być może bardziej duszne podejście do materiału źródłowego mogłoby wygenerować mniej nagłówków na temat zabawek erotycznych w kształcie Maryi Dziewicy lub licznych dowcipów filmowych na temat wzdęć, ale bezczelność Verhoevena jest tutaj zarówno bardzo zabawna, jak i szokująco skuteczna w odkrywaniu jego ulubionych tematów i jego odczuć wobec religii jako cały.

„Benedetcie” brakuje prowokacyjnej zadziorności, którą Verhoeven tak zręcznie pokazał w swoim ostatnim występie „Elle”, ale jest nie mniej mocny ze względu na swój stosunkowo łagodny charakter. Stopniowanie na krzywej wydaje się być spokojniejszą, bardziej wyciszoną wersją filmowca przy pracy, nawet jeśli jego tematyka może wydawać się bardziej kontrowersyjna, niż się naprawdę wydaje.

Klub Żon Jezusa

Kiedy mała Benedetta przybywa jako dziecko do klasztoru w Pescia, małym miasteczku w Toskanii, interakcja wokół jej wejścia w życie zakonnicy obnaża wrodzoną hipokryzję pozwalającą ludziom być zarządcami wyższej mocy. Ojciec Benedetty, próbując wpoić ksieni (Charlotte Rampling), jak obiecał Bogu swoją córkę za uratowanie jej młodego życia, nie rozumie natury ich spotkania. Głupio myśli, że kościół przyjmuje młode kobiety, aby służyły Panu, nie rozumiejąc, że ta organizacja uważa się za swatów, pośredników w poszukiwaniu Jezusa bardziej służalczych narzeczonych. Ale kiedy opatka jasno stwierdza, że ​​oblubienica Jezusa wymaga posagu jak każda inna niedoszła żona, a jego ton zmienia się na mężczyznę finalizującego interes, ona reaguje z obrzydzeniem.

Tak, transakcyjny charakter ich interakcji jest niesmaczny, ale jest to akceptowalne, o ile nigdy nie jest to jasno określone.

Rodzina Benedetty przed przybyciem do klasztoru napotyka bandę złodziei, grupę maruderów, z których rezygnuje, nalegając, by Maryja Panna rozmawiała z nią i słyszała jej wołania, pustą groźbę urzeczywistnioną przez przechodzącego ptaka, który przypadkowo wypróżnia się na twarz jednego z mężczyzn . Ale jej szczególne połączenie nie wystarcza, by powstrzymać ojca przed dojeniem przez ksieni w zamian za jej nowe życie. Musi zamienić swoje uwielbienie dla tej postaci, której jest najbliżej, na bardziej sztywną, ale ciągle zmieniającą się interpretację boskości z tej nowej instytucji. Verhoeven postanawia zilustrować tę zmianę paradygmatu i jej złowrogie implikacje, gdy młoda Benedetta jest uwięziona pod upadłym posągiem Mary, który powinien był ją zmiażdżyć i zabić, zamiast tego lądując w taki sposób, że jej odsłonięta pierś jest na wysokości ust. Sapphic obrazy są tak na nosie, że nie sposób nie śmiać się z dorozumianego trójkąta miłosnego, w którym się znalazła.

I tak, historia Benedetty, gdy prowadzi życie wierności przyrzeczonej mężczyźnie, którego nie zna i nie może zobaczyć, wbrew bardziej mglistym impulsom, których jeszcze nie jest świadoma, zmienia się gwałtownie, gdy zaczyna go dosłownie widzieć i czuć w swojej obecności . Podczas przedstawienia wraz z innymi siostrami, Benedetta ma intensywną wizję istoty, którą możemy nazwać tylko Sexy Jesus, ponieważ jego wygląd i postawa sprawiają, że film wydaje się być pornograficzną parodią Biblii. Jej pozycja jako jednej z Jego narzeczonych nagle wydaje się dosłowna, a te wizje zaczynają coraz bardziej narzucać jej życie, gdy kolejna ważna postać dołącza do jej życia.

Bartolomea, kobieta, która ucieka do klasztoru, aby uciec przed swoją agresywną rodziną, staje się podopieczną Benedetty, gdy błaga ojca, aby zapłacił Bartolomei za wejście do kościoła. Ale pokusa, którą reprezentuje, gdy zaczynają się wiązać, zaczyna zatruwać jej wizje Sexy Jesus, a przerywniki stają się coraz bardziej jaskrawe i brutalne.

Kolejne kryzysy, które znosiła w tym burzliwym czasie, pokazują pękniętą naturę tej instytucji, podkreślając tę ​​samą zasadniczą hipokryzję, która rozpoczęła życie Benedetty w Kościele.

Nie strzelaj do posłańca

Wewnętrzny konflikt Benedetty początkowo skupia się wokół jej stłumionych pragnień seksualnych dla Bartolomei i tego, co czuje do niej jak wizje Jezusa, który mówi jej, by przestała Go zdradzać. Ale kiedy doświadcza stygmatów, po całym życiu ciekawych wizji i bliskich cudów, okoliczne miasto traktuje ją jak świętą i ma zastąpić ksieni jako nową Matkę Wielebną klasztoru. Dzięki tej nowo odkrytej mocy może robić z Bartolomeą, co tylko chce, a klasztor musi naginać się na każdą nową zachciankę, jaką głosi, o ile pochodzi ona z jej głosu, brzmi jak pogłębiony, wzmocniony basem tenor Pana. sam przez nią przemawiał.

Opatka OG nie zgadza się z tym, wiedząc, że stygmaty, a przynajmniej ich elementy, są fałszywe. Tak więc po wielkiej stracie korzysta z pomocy nuncjusza z Florencji (Lambert Wilson), aby udowodnić, że Benedetta jest bluźniercą. Ale rezultatem jest absurdalna komedia błędów otaczających zarazę, natury wiary i — szczerze mówiąc — który z obłudnych i żądnych władzy operatorów jest naprawdę ten, który rozmawia z Jezusem. Nigdy nie jest to bardziej zabawne i dosadne niż wtedy, gdy Benedetta, wiedząc, że siły są w drodze, by kwestionować jej autorytet, dekretuje, że bramy klasztoru muszą zostać zamknięte, aby chronić wszystkich wewnątrz przed zarazą, a jej ludzie muszą spierać się z nuncjuszem o to, czyje rozkazy od Boga czyjego.

Benedetta, w miarę rozwoju filmu, staje się coraz bardziej frustrującą postacią, za którą należy kibicować, ponieważ film naprawdę przechodzi w historię bałaganiarskiej królowej dramatu manipulującej miastem, aby ona i jej dziewczyna mogli robić, co chcą. Ale w oczach Verhoevena i dla każdego widza, który zwracał na to uwagę, czym różni się to od systemu władzy, który istniał, zanim tak dokładnie i melodramatycznie go obaliła?

Chemia Efirii i Patakii jako romantycznych głównych bohaterów jest namacalna, nawet jeśli ich połączenie nie jest skoncentrowane jak miękkie, aspirujące, sapphicowe duety miłosne ostatnich faworytów arthouse. Ale szczególnie Efiria jest dziwnie pociągająca jako kobieta, której rozumienie otaczającego ją świata i jego funkcjonowania jest stale sprzeczne z jej początkową naiwnością. Jest dziecięcy cud, który nigdy w pełni nie opuszcza jej oczu, bez względu na to, jak splątana staje się sieć, którą tka, sprawia, że ​​Benedetta wydaje się chłodniejszą, bardziej przyjazną i często topless wersją HAL 9000, przynajmniej w oczach kościoła biurokracja, którą na każdym kroku wprawia w zakłopotanie.

To, że trzeci akt filmu opiera się na drewnianej zabawce erotycznej jako MacGuffin, brzmi jak wątek fabuły, który byłby błędem, a nie fabułą, ale Verhoeven trzyma się linii tak dobrze, że nigdy nie wydaje się tak rażący. To rzadki film, który wyśmiewa zorganizowaną religię w sposób, który choć rażąco heretycki, wydaje się zbyt czarujący i pełen dobrych intencji, by naprawdę rozzłościć tak wielu ludzi. Każdy, kto przyjeżdża na ten film z widłami, po prostu nie trafia w sedno.

Czy ten post był pomocny?