Skip to content

Justin Chon ujawnia największą rzecz, której nauczył się na planie „Zmierzch” – na wyłączność

30 de wrzesień de 2021
l intro 1632943198

Może wydawać się, że trudno w to uwierzyć, ale Justin Chon miał swój pierwszy wielki przełom w Hollywood ponad dekadę temu, kiedy zagrał zakochanego w Belli kolegę z klasy, Erica Yorkie w serialu „Saga Zmierzch”. Od tego czasu przekuł ten sukces na imponującą karierę niezależnego filmowca.

Chon po raz pierwszy zwrócił na siebie uwagę jako scenarzysta i reżyser, kiedy jego film „Gook” miał swoją premierę na festiwalu filmowym w Sundance w 2017 roku. Cztery lata później utrzymuje to tempo w swoim najnowszym filmie „Blue Bayou” o urodzonym w Korei adopcyjnym deportacja ze Stanów Zjednoczonych, ponieważ nigdy nie został naturalizowany. „Blue Bayou”, w którym zagrała Alicia Vikander, jest już w kinach.

Jednak na długo przed pojawieniem się któregokolwiek z tych filmów, Chon zjadł zęby na planie „Zmierzchu”. Czego więc nauczył się z tego doświadczenia, które nosi ze sobą do dziś?

Chon niedawno usiadł z Looperem, aby wyłącznie ujawnić, czego nauczył go „Zmierzch” wiele lat temu.

Justin Chon chce zmienić „serca i umysły” swoimi niezależnymi filmami

Justin Chon miał już dwadzieścia kilka lat, kiedy grał z kudłatymi włosami Erica Yorkie w „Zmierzchu”, a wcześniej pojawił się w krótkotrwałym programie Nickelodeon „Just Jordan”. Poza tym był względnym nowicjuszem na scenie aktorskiej – i był całkowicie szczęśliwy, będąc postacią poboczną.

„Bardzo mi się podobało granie w tych filmach, zwłaszcza że nie grałem głównej roli” – mówi Chon. „Mogłem po prostu cieszyć się przebywaniem na planie i doświadczaniem wszystkiego, ale nie musiałem zajmować się tym, przez co musieli przejść trzej główni bohaterowie”.

Jeśli chodzi o to, czego nauczył go czas spędzony na planie „Zmierzchu”, Chon zaczyna filozofować. „To, czego się nauczyłem, było dla mnie ważne w opowiadaniu historii, w karierze, którą chciałem mieć – bycie bogatym i sławnym… wszystko to nie wydawało się tak satysfakcjonujące” – mówi. „Obserwując z peryferii, zdałem sobie sprawę, że poczucie celu w służeniu innym poprzez kręcenie filmów jest czymś, co moim zdaniem prawdopodobnie będzie o wiele bardziej satysfakcjonujące na dłuższą metę. Jest wiele sposobów na zarabianie pieniędzy. Równie dobrze mógłbym zostać konsultantem finansowym albo wejść do biznesu czy coś i zarobić mnóstwo pieniędzy. Ale tworząc sztukę, chcę coś zmienić i chcę zmienić ludzkie serca i umysły. Tego nauczyły mnie te filmy.

Najnowszy film Chona, „Blue Bayou”, jest już w kinach.

Czy ten post był pomocny?