Skip to content

Recenzja testu beta: Gorączkowe Hollywood

5 de listopad de 2021
l intro 1636129613

Jednym z moich ulubionych filmów 2020 roku, „Wilk z Kotliny Śnieżnej”, scenarzysta/reżyser Jim Cummings wprawił w ruch delikatny, zwodniczo przystępny taniec tonalny, opowiadając historię sfrustrowanego, impulsywnego, często trudnego człowieka, który szczerze starał się postępuj właściwie pomimo błędów z przeszłości i obecnych błędów. Ten film, komedia grozy o lokalnym gliniarzu, który próbuje ustalić, kto (lub co) stoi za serią morderstw w górskim miasteczku, porusza się po bardzo cienkiej granicy między ujmującym a szaleńczym, a wszystko idzie w parze z tym bardzo specyficzny punkt widzenia, że ​​nie tylko chodzi, ale praktycznie tańczy. To tak trudne, że pomimo sukcesu „Wilk ze Śnieżnej Kotliny” trudno było sobie wyobrazić Cummingsa, który poradziłby sobie w takim stopniu po raz drugi.

Potem przyszedł „Test Beta” i uświadomienie sobie, że Cummings nie tylko może jeszcze raz wykonać ten sam delikatny taniec tonu charakteru, ale naprawdę może iść głębiej. Współautorka scenariusza, współreżyserowana, z udziałem Cummingsa i PJ McCabe, osadzona pośród nieustannie ścierających się i zmieniających się ego hollywoodzkich agencji talentów, ta przemyślana komedia jest kolejnym delikatnym, pięknie wykonanym ćwiczeniem z nawlekania bardzo cienkiej igły. Wciągający, prowokujący i czarny komiks „The Beta Test” to jeden z tych filmów, w których skręcasz się w fotelu tak często, jak sprawia to, że wyjesz ze śmiechu, głosem i punktem widzenia, który wydaje się, że mógł pochodzić tylko z ten konkretny zespół filmowy.

Dziwna propozycja

Jordan (Cummings) to agent talentów, który czuje się na krawędzi swojej wielkości. Wraz ze swoją zdeterminowaną partnerką PJ (McCabe) manewruje w kierunku nowej umowy, która postawi ich oboje na mapie, podczas gdy w domu przygotowuje się do ślubu z Caroline (Virginia Newcomb), piękną kobietą, która całkowicie zainwestowała w tworzenie wielki dzień specjalny. Ale życie Jordana to nie tylko wielkie pakowanie i romantyczne noce ze swoją wymarzona kobietą. Jest facetem, którego żołądek jest ciągle ściśnięty na temat teraźniejszości i przyszłości, i znajduje widoczną ulgę w małej fioletowej kopercie, która pojawia się bez fanfar czy ostrzeżenia.

Wewnątrz koperty znajduje się proste zaproszenie na anonimowe, całkowicie wolne od konsekwencji spotkanie seksualne w lokalnym hotelu. Oszołomiony niemal wspaniałością otaczającego go życia, Jordan robi kolejny krok w procesie zapoczątkowanym przez tę otoczkę, zastanawiając się, czy to wszystko jest zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe. Kiedy to robi, zostaje złapany w dziwną sieć oszustwa, seksu i tajemniczej postaci, która może mieć cały hollywoodzki krajobraz w swoim manipulacyjnym uścisku. Ale czy to naprawdę tak dziwne, jak się wydaje, czy to wszystko w głowie Jordana?

To, co od razu uderza, to to, jak dobrze scenariusz Cummingsa i McCabe’a przygotowuje nie tylko ten scenariusz, ale także reakcję Jordana na niego, gdy przechodzi od uwolnienia do podejrzeń, aż do całkowitego zejścia w wijącą się kulę nerwowej energii. Wiele filmów obiecuje tego rodzaju spiralę, ale niewiele z nich kiedykolwiek pokazało to tak realistycznie i zabawnie, jak „Test beta”. Częściowo jest to zasługą szerszego spojrzenia na historię tytułowego wydarzenia i często przerażających konsekwencji, które wiążą się z tymi małymi fioletowymi kopertami, ale także dzięki delikatnej równowadze emocjonalnej, która, jeśli nie przyglądasz się uważnie, może zgub się we wszystkich niezręcznych, szalonych rytmach komediowych, które rozwijają się w trakcie filmu.

Komedia ego

Nie ma jednej tajemnicy, jak dobrze działa „The Beta Test”. Każdy kluczowy element, od poziomu zaangażowania obsady, przez wskazówki Cummingsa i McCabe’a, po precyzję balansu tonalnego, jaki uderza narracja, zadaje cios dokładnie we właściwym momencie, ale myśląc wstecz, stwierdzam, że to, co mnie najbardziej uderza, to jak dobrze film ustawia i powala własne ego Jordana w trakcie całej historii. Inne filmy mogą bardziej koncentrować się na jego poczuciu osobistej mocy, jego odczuciach dotyczących jego reputacji lub zawodowych zwycięstwach, ale chociaż „Test beta” z pewnością ma również te obawy, kluczem do wyjaśnienia Jordana jest jego osobiste poczucie, że jest nie jak tamci inni faceci. W trakcie realizacji swojego pomysłowego haczyka film staje się opowieścią o człowieku, który doskonale zdaje sobie sprawę z konkretnej hollywoodzkiej maszyny, w której się ugrzązł, i jest zdeterminowany, by nie dać się wessać do szczególnego stereotypowego szamba toksycznej władzy. -głodna męskość. Oczywiście wybory Jordana w całym filmie bardzo wyraźnie uwydatniają tę troskę, a skupienie się na tym, co dzieje się, gdy zmaga się z tym, stanowi emocjonalny kręgosłup całej narracji.

To nie zadziała, chyba że Cummings jest całkowicie oddany zamieszkiwaniu tych różnych odcieni swojego bohatera, a każdy, kto widział „Wilk ze Śnieżnej Kotliny” lub jego poprzednika „Grzmot Droga”, wie, nigdy nie musieliśmy się martwić o jego zdolność do nurkowania głową naprzód w tej postaci. Bez jego występu „The Beta Test” mógłby nadal działać jako opowieść, ale prawdopodobnie nie byłby tak dobry, jak komedia. W obecnej sytuacji Cumming jest gotów wykorzystać swój czysty wygląd i zdolność do wyrażania nerwowej zaciekłości, aby przedstawić występ, który jest jednocześnie ochrypły i subtelny, humorystyczny i ciężki, niezręczny i pewny siebie. Postaw spokojniejszą, stabilniejszą pracę McCabe dla kontrastu, a otrzymasz jeden z najlepszych występów komediowych tego roku, wspaniały przykład tego, jak zrównoważyć niezręczność, wściekłość, pewność siebie i dezorientację w surowy portret mężczyzny, który nie potrafi przestań wchodzić mu w drogę.

„Test wersji beta” nie będzie najłatwiejszą komedią, jaką obejrzysz w tym roku, ale stanie się jednym z najbardziej intrygujących i zabawnych, satyrycznych spojrzeń na to, w jaki sposób seks, oszustwo i władza zmieniają ludzi w dziwność. nowe kształty. To film o bardzo specyficznej, bardzo skutecznej mocy, a rzucane przez niego zaklęcie pozostanie w twojej głowie jeszcze długo po pojawieniu się napisów końcowych.

„The Beta Test” jest w kinach i na żądanie 5 listopada.

Czy ten post był pomocny?