Skip to content

Recenzja Mortal Kombat: cała dużo krwi i cała dużo głupia

20 de sierpień de 2021
Recenzja Mortal Kombat cala duzo krwi i cala duzo glupia

[H]historia pochodzenia alf i połowa całkowitego bałaganu.

Trudno mieć ogromne oczekiwania co do a Mortal Kombat film. Na początek jest fakt, że widzieliśmy już dwie złe adaptacje, ale co ważniejsze, omawiamy tutaj grę wideo, w której podstawową koncepcją jest to, że dwie postacie z magicznymi zdolnościami walczą i starają się być tak nieludzko brutalne i rzucać jak najwięcej. krew jak to możliwe. Istnieje mitologia, która jest nałożona na wierzch, ale najbardziej podstawowe wszystko, czego potrzebuje przebojowa wersja, to ekstremalna gore i turniej, który zapewnia wehikuł przemocy.

Na tej pierwszej muzyce reżyser Simon McQuoid’s Mortal Kombat jest wystarczająco satysfakcjonującym doświadczeniem. Na ekranie często pojawiają się wnętrzności, a odtworzenia niezapomnianych momentów okaleczania z gry jest więcej niż wystarczające, aby fani czuli się widziani i słyszani. Tak naprawdę tylko w tym ostatnim dziale filmowi udaje się upaść na twarz, ponieważ zamiast przedstawiać coś tak prostego strukturalnie, jak konkurs, w którym walczący walczą na śmierć, zamiast tego wybiera chaotyczną narrację, która jest w połowie historią pochodzenia, a w połowie całością. bałagan.

Wprowadzenie do kanonu zupełnie nowego bohatera, który będzie zastępcą publiczności, Mortal Kombat skupia się przede wszystkim na Cole Youngu (Lewis Tan), zawodniku MMA mieszkającym w Chicago, który po porażce w walce w klatce ma przed sobą zupełnie nowy świat. Podchodzi do niego nieznajomy Jax Briggs (Mehcad Brooks) i zostaje poinformowany, że znamię na jego klatce piersiowej nie ma przypadkowego kształtu, ale oznaczenie smoka, które wskazuje, że jego przeznaczeniem jest zostać mistrzem w nieziemskim turnieju przeciwko potwornemu Outworld – która jest gotowa przejąć Earthrealm z jeszcze jednym zwycięstwem w epickim konkursie.

Sprawy zdecydowanie wyglądają ponuro, ale istnieje przepowiednia, która mówi, że bohaterowie Królestwa Ziemskiego odniosą zwycięstwo po zjednoczeniu przez spadkobiercę wielkiego wojownika o imieniu Hanzo Hasashi (Hiroyuki Sanada). Próbując temu zapobiec, nikczemny przywódca Outworld Shang Tsung (Chin Han) postanawia oszukać i wysłać zabójców przed konkursem deathmatch – przede wszystkim lodowego zabójcy Sub-Zero (Joe Taslim) – ale atak na Cole’a kończy się odwrotny skutek, ponieważ prowadzi go na ścieżce do spotkania z innymi, którzy noszą ten sam znak, w tym partnerką Jaxa, Sonyą Blade (Jessica McNamee), miotającym ogniem Liu Kangiem (Ludi Lin), noszącym kapelusz z brzytwą Kung Lao (Max Huang), zuchwały najemnik Kano (Josh Lawson) i ich przywódca, Lord Raiden (Tadanobu Asano).

Przygotujcie się teraz: Mortal Kombat tak naprawdę nie zawiera turnieju Mortal Kombat.

Podkreślam fakt, że Mortal Kombat tak naprawdę nie zawiera turnieju tytularnego, ponieważ spędziłem większość filmu czekając na jego rozpoczęcie i najlepiej jest zaoszczędzić ci tego samego rodzaju rozczarowania. Gdy zespół Earthrealm zbiera się w świątyni Raidena, konsekwentnie odnosisz wrażenie, że akcja doprowadzi do serii rozgrywek przypominających grę wideo, a bez niej trzeci akt kończy się kilkoma przypadkowymi walkami, które nie mają zera. głębia i ograniczona stawka (poza, wiesz, jedna z dwóch postaci nie występuje już w filmie). To zaskakujący kierunek dla historii, ponieważ wywraca i dezorientuje tempo. Krótko mówiąc, większość filmu spędza się na obserwowaniu, jak bohaterowie przygotowują się do wydarzenia, które nigdy się nie wydarzy.

Obsada zespołu ma kilka najważniejszych wydarzeń, ale film również wydaje się nieostry.

Próba owinięcia narracji wokół wprowadzenia zupełnie nowego bohatera to także huśtawka i chybienie. Cole działa jako łatwy skrót do scenariusza, ponieważ wszyscy jego koledzy zawodnicy mogą mu po prostu wszystko wyjaśnić jako sposób na przedstawienie, a Lewis Tan zapewnia świetny występ z fantastyczną fizycznością – ale mówiąc jako fan, jest znacznie mniej interesujące niż każda inna postać, z której wszyscy mają nieodłączną ekscytację widząc, że postać przechodzi przez media. Spodziewasz się, że Kano wystrzeli wiązkę laserową z oka, Liu Kang wykonuje kopnięcie z latającego roweru, a Jax zadaje zniszczenie swoimi metalowymi ramionami… a Cole staje się refleksją (i to nie pomaga, że ​​rozwija moc , czyli jego „arkana”, jest dość nudna).

Rozwijając się od tego, obsada jest ogólnie mieszaną torbą, głównie ze względu na rozwój postaci rozproszonych. Kano jest złodziejem scen, a Josh Lawson wstrzykuje do akcji więcej niż kilka śmiechu dzięki swojej nonszalanckiej postawie, a Sonya Blade ma najbardziej wyraźny obraz z drugoplanowych graczy, ponieważ tak naprawdę nie ma znaku smoka – ale prawie wszyscy inni utrzymują się z chłodu ich mocy. Mam nadzieję, że nie wejdziesz Mortal Kombat podekscytowany widząc dogłębną eksplorację Liu Kanga i Kung Lao, ponieważ po prostu pojawiają się w niezależnych scenach, a potem są po prostu tam. I choć brakuje rzeczy po stronie bohaterów, złoczyńcy tacy jak Kabal (Damon Herriman), Goro (Angus Sampson) i Mileena (Sisi Stringer) w ogóle nie mają żadnej osobowości.

Akcja Mortal Kombat jest brutalna i zabawna, a także dobrze służy fanom.

Prawdziwa prawda jest jednak taka, że ​​fani naprawdę nie zobaczą tej adaptacji gry wideo do dogłębnej eksploracji kultowych postaci serii; zobaczą to, aby zobaczyć, jak te kultowe postacie zmierzą się i spróbują rozerwać się nawzajem. To jest podstawowa rzecz, którą film rozumie, a najważniejsza jest to, że jest dobrze. Nie mogę zakwalifikować filmu jako „dobry”, jeśli nie jest w stanie opowiedzieć fascynującej historii i zainwestować w postacie, ale Mortal Kombat wie, że chcę zobaczyć, jak Sub-Zero tworzy lodowego klona w walce i zobaczyć, jak Kung Lao używa swojego kapelusza do piły stołowej, i to spełnia to żądanie. Obsada demonstruje niesamowite umiejętności w sztukach walki (Joe Taslim i Hiroyuki Sanada są największymi bohaterami), co pozwala na ekscytującą choreografię podczas sekwencji walk, a różne sceny wiedzą nie tylko, jak zaaranżować ciężką gore, ale także sporo zabawy. Gracze na całym świecie będą się śmiać i docenić scenę, w której Liu Kang wielokrotnie powala Kano z nóg, raz po raz zamiatając jego nogi, co przypomina przerażająco irytujących przeciwników rozbijających guziki.

Mortal Kombat bardzo wyraźnie chce być początkiem franczyzy, z zakończeniem, które drażni jeszcze większe rzeczy, które nadejdą – ale przygotowując się do tej przyszłości, wydaje się, że film pomija krok: tworzenie fascynującego i ekscytującego pierwszego filmu, który zainwestuje ludzi i będzie głodny jeszcze. Jest wiele rzeczy, które robią dobrze, ponieważ jest to rzadki przypadek, gdy obsługa fanów jest dobrze wykorzystana, ale jest więcej elementów, które powodują, że drapiesz się po głowie i to właśnie te rzeczy najbardziej wyróżniają się w refleksji nad doświadczeniem.

5 / 10 gwiazdy

Czy ten post był pomocny?